sobota, 5 maja 2012

powrót po chwili milczenia i problem z włosichami

Chwilkę mnie tu nie było z kilku powodów. Najpierw byłam w Norwegii i nie miałam czasu na dodawanie postów, poza tym pozbawiona byłam kabla do aparatu i w związku z tym nie miałam możliwości dodania zdjęć a posty bez zdjęć jakieś takie nudne mi się wydają więc sobie odpuściłam. Później święta i mnóstwo załatwień związanych z organizacją ślubu i wesela. No właśnie i ten temat to niekończąca się opowieść ;) Udało nam się już rozdać 99% zaproszeń ( wow ! ) i tak naprawdę mamy już wszystko pozałatwiane. Pozostało wybrać dekoracje na samochód i drobne detale.
Aktualnie zaś mam inny dość poważny problem, a mianowicie - wypadanie włosów. Od jakiś 2 tygodni codziennie obserwuje jak dosłownie lecą mi z głowy kłęby włosów. Odżywki nie pomagają. Dziś zastosowałam sprawdzony przez moja mamę domowy sposób t.j. papkę z żółtek, nafty kosmetycznej i soku z cytryny. Pół dnia przesiedziałam w chustce na głowie z tą mieszaniną na włosach i mam nadzieję, że to pomoże. Oczywiście należy ten proceder powtórzyć jeszcze kilka razy. Jest tego jeden minus- po użyciu tego smarowidła ciężko domyć głowę, myłam już włosy trzy razy i dalej śmierdzą jajkiem, są też jakby przetłuszczone za co odpowiedzialna jest nafta, ale wiem, że to pomoże, zawsze pomagało... Oprócz tego zamierzam kupić w aptece specyfik Piloxidil i tu prośba. Jeśli któraś z Was go używała napiszcie mi czy warto?Wprawdzie nie jest drogi,ale jeśli miałby nie pomóc, to te 20zł które mam na niego przeznaczyć wolałabym dołożyć nawet do droższej kuracji mając pewność że mi pomoże. Przeczytałam kilka opinii w internecie właściwie wszystkie są pozytywne ale chętnie poznam Wasze zdanie.

Stosowałam kiedyś tabletki SILICA ale spektakularnej poprawy nie zauważyłam. Być może skuszę się na Merz Special - podobno bardzo dobry lek. Jeśli macie jakieś rady, porady to chętnie przygarnę. Chciałabym wyglądać jak człowiek na własnym ślubie a nie wystąpić w peruce ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz