wtorek, 11 października 2011

Grzaniec herbaciany

Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście jestem fanką herbat.
Gdy przychodzą chłodne dni i narasta we mnie potrzeba rozgrzania się od środka sięgam po herbaciane grzańce Loyd Tea. Jakieś dwa, trzy lata temu pojawiły się one na rynku. Na początku występowały w dwóch wariantach, a mianowicie Grzaniec Zbójnicki i Grzaniec Kozacki. Później pojawił się jeszcze Grzaniec Śliwkowy, którego póki co nie miałam okazji wypróbować. Herbatki te od razu zdobyły moje serce. Świetnie rozgrzewają, szczególnie w chłodne, mroźne, zimowe wieczory. Mają cudowny, mocny, nasycony smak i aromat który roznosi się po całym domu...
Ostatnio w sklepach pojawiły się 4 nowiuśkie, świeżutkie grzańce, tym razem bardziej wyszukane :) Póki co miałam okazje przetestować trzy smaki: Rajski Ogród, Leśny Czar i Grzaniec Grzeszny Malinowy. Jest jeszcze dostępny w sprzedaży Grzaniec Cytrusowy Dotyk. Ten kto wymyślał nazwy dla nowych smaków wiedział co robi, od razu mnie urzekły i tylko jak zobaczyłam kolorowe, piękne opakowania wiedziałam, że to będzie strzał w 10!
Z miejsca zaopatrzyłam się w cztery opakowania i mogę śmiało powiedzieć, że póki co są to moje faworyty. Już wiem co mnie uratuje tej zimy. Gorąco je polecam wszystkim zmarzluchom. A żeby jeszcze bardziej Was zachęcić dodam że zawierają one sproszkowany alkohol :) oczywiście w minimalnej dawce :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz